Czytelnia
newsy
artykuły
archiwum "Echa"
Informacje parafialne
nabożeństwa
ogłoszenia
intencje
kancelaria
Prezentacje
nasza parafia
patronka św. Anna
duszpasterze
katecheci
pracownicy
wspólnoty
gazetka "Echo"
parafia prawosławna
Posłuchaj
Ankieta
Twoim zdaniem największym zagrożeniem dla małżeństwa jest:
alkoholizm
zdrada
przyzwyczajenie
brak komunikacji
kryzys materialny
brak czasu
przemoc
antykoncepcja
pornografia
egoizm

[wyniki | ankiety]
Na topie




Artykuły > Sylwetki świętych
Nowi polscy święci
dodał: ks.Radek 2005-10-23 19:35:48
Z udziałem kilkudziesięciu tysięcy wiernych Benedykt XVI ogłosił w Watykanie świętymi pięciu błogosławionych. Do chwały ołtarzy Kościoła powszechnego zostali wyniesieni dwaj Polacy: abp Józef Bilczewski i ks. Zygmunt Gorazdowski.

św. abp Józef Bilczewski.
Abp Józef Bilczewski urodził się 26 kwietnia 1860 r. w Wilamowicach jako pierworodny syn w ubogiej i religijnej rodzinie wielodzietnej Franciszka Biby i Anny z Fajkiszów. Ojciec był stolarzem - cieślą.

Był człowiekiem pokornym, wymagającym od siebie i od innych, rozmodlonym. Z domu rodzinnego wyniósł żywą i głęboką wiarę. Szczególny wpływ na jego wychowanie miała matka, którą niezwykle cenił. Kiedy udawała się w odwiedziny do syna ubierała się w piękne wilamowickie stroje z pasiastymi getrami, kwiaciastymi fartuchami i gorsetami wyszywanymi srebrną i złotą nicią. Z dumą przedstawiał matkę swojemu otoczeniu zaznaczając zawsze, że to ona zaszczepiła w jego sercu chrześcijaństwo. Podczas konsekracji biskupiej przedstawiciele rodzinnej parafii wręczyli mu olejny portret jego matki.

Abp Bilczewski przez całe swoje życie ściśle związany był ze swoją rodzinną miejscowością - Wilamowicami, którą w XIII w. założyli osadnicy z Flandrii. Był ich potomkiem. Mieszkańcy słynącej przez wieki z wyrobu tkanin miejscowości, do niedawna zachowali jeszcze swój język zwany "wilamowskim", będący mieszaniną narzeczy niemieckich. - Jako arcybiskup Bilczewski często odwiedzał rodzinne strony. To z jego inicjatywy rozpoczęto budowę murowanego kościoła p.w. Trójcy Świętej, którą zakończono w 1966 r. W 1999 r. poświęcono dobudowaną do świątyni nową kaplicę z myślą o przyszłym błogosławionym i świętym Józefie Bilczewskim. Inną inicjatywą arcybiskupa było wybudowanie ochronki i sprowadzenie do Wilamowic sióstr służebniczek NMP, aby opiekowały się dziećmi. Był założycielem funduszu dla ubogiej młodzieży, a także wspierał budowę nowej szkoły, która dzisiaj nosi imię najwybitniejszego wilamowianina - opowiada ks. prałat Boguta, proboszcz parafii od 1977 r.

W Wilamowicach przyszły święty spędził swoje dzieciństwo. Po ukończeniu szkoły podstawowej udał się do Wadowic, gdzie uczęszczał do gimnazjum. Odznaczał się nieprzeciętnymi zdolnościami. W 1880 r. zdał maturę z wyróżnieniem. Początkowo chciał zostać lekarzem. Jednak postanowił iść za głosem powołania i wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego jednocześnie rozpoczynając studia na wydziale teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obydwa fakultety ukończył z wynikiem celującym. Święcenia kapłańskie przyjął 6 lipca 1884 r.

W latach 1885-86 odbył studia teologiczne w Wiedniu w dziedzinie dogmatyki i uzyskał doktorat z teologii. Następnie kontynuował studia w Rzymie i Paryżu, poświęcając się głównie archeologii chrześcijańskiej.

Archeolog chrześcijański
Obok teologii dla abp. Bilczewskiego najbliższymi dziedzinami wiedzy były archeologia i historia. Doktorat z zakresu teologii dogmatycznej uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim. Następnie studiował archeologię chrześcijańską na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie pod kierunkiem nestora tej dziedziny Jana Baptysty Rossiego. Habilitację otrzymał w 1890 r. na podstawie rozprawy pt. "Archeologia chrześcijańska wobec historii Kościoła i dogmatu". W latach 1896-97 był dziekanem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im Jana Kazimierza we Lwowie, a w 1900 r. został wybrany rektorem tej uczelni.

Znaczącą w dorobku naukowym abp. Bilczewskiego jest rozprawa pt. "Eucharystia w świetle najdawniejszych pomników piśmiennych, ikonograficznych, epigraficznych". Metropolita lwowski zebrał w niej prawie wszystkie dostępne wówczas świadectwa pisemne, ikonograficzne, epigraficzne o sprawowaniu Eucharystii. Publikacja ta została uznana za jedną z najlepszych monografii poświęconych Eucharystii.

Abp Bilczewski należał do tych dostojników Kościoła w czasach rewolucji naukowo technicznej, którzy nie widzieli konfliktu między nauką a wiarą. Nauka nie stanowiła dla niego zagrożenia dla wiary, lecz obie traktował jako uzupełniające się sfery życia. Gdy w 1900 r. jako rektor otwierał rok akademicki na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, powiedział m. in.: "Byli i są może krótkowidze, którzy wobec triumfów nauki lękali się o losy religii; dla mnie każdy krok, który czynią naprzód nauki jest zwycięstwem prawdy nad błędem, światła nad ciemnością". Później, jako arcybiskup założył Arcybractwo Nauki Chrześcijańskiej.

Głęboka maryjność oraz kult Eucharystii
Duchowość abp. Bilczewskiego cechowała głęboka maryjność oraz kult Eucharystii. Otaczając głęboką czcią Matkę Bożą, często w swoich listach i wystąpieniach nazywał ją "Matuchną". W 1910 r. podczas wizyty w Rzymie obrał Maryję Królową Korony Polskiej za główną patronkę archidiecezji lwowskiej. To dzięki niemu w Litanii loretańskiej od 1920 r. znalazło się wezwanie: "Królowo Polski - módl się za nami", a w 1923 r. papież Pius XI zatwierdził święto Maryi Królowej Polski, obchodzone 3 maja. W listopadzie 1905 r. zwołał pierwszy na ziemiach polskich Kongres Mariański poświęcony Najświętszej Maryi Pannie.

Szczególnie zaangażował się w promocję kultu Matki Bożej Częstochowskiej, uważając go za jeden z najważniejszych czynników w zjednoczeniu i odrodzeniu narodu w latach zaborów. W 1910 r. abp Bilczewski wraz z delegacjami ze wszystkich zaborów odebrał z rąk Piusa X nowe korony dla obrazu Matki Bożej z Jasnej Góry. Poprzednie diademy zostały skradzione. Tego samego roku arcybiskup nie mógł wziąć udziału w koronacji cudownego obrazu w Częstochowie, gdyż władze carskie odmówiły mu wizy. Wiązało się to z faktem, że abp Bilczewski wcześniej sprzeciwił się, aby nowe korony zostały ufundowane przez rosyjskiego cara. Na Jasną Górę mógł się udać dopiero w 1917 r. Dzięki jego staraniom usunięto z placu przed jasnogórskim klasztorem pomnik cara Aleksandra II.

Jako arcybiskup propagował kult Eucharystii, jako najwyższej formy modlitwy, częstej Komunii św., co w tamtych czasach nie było częstą praktyką i regularnego uczestnictwa w Mszy św. Znany był ze swych wielogodzinnych modlitw przed Najświętszym Sakramentem. W prywatnej kaplicy miał biurko. Tam powstały jego słynne listy pasterskie i kazania, które jeszcze za jego życia ukazały się w trzech tomach. Po raz pierwszy w polskim Kościele wprowadził adorację Najświętszego Sakramentu w 1. niedzielę miesiąca.

Duszpasterz i społecznik
Papież Leon XIII 17 grudnia 1900 r. mianował ks. Bilczewskiego metropolitą Lwowa obrządku łacińskiego. 20 stycznia 1901 r. otrzymał sakrę z rąk kard. Jana Puzyny, arcybiskupa większego Lwowa obrządku greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego i biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara.

Abp Bilczewski zasłynął ze swego zaangażowania społecznego. Jeden z najważniejszych listów pasterskich z 1903 r. poruszających sprawy społeczne w duchu encykliki Leona XIII "Rerum novarum" nosi tytuł "W sprawie społecznej" i ostro krytykuje zarówno skrajny liberalizm ekonomiczny, jak i socjalizm. Socjalizm - za jego antychrześcijańską i antyreligijną postawę, nieetyczne metody działania, rozniecanie nienawiści i nawoływanie do walki klas. Jego zdaniem punktem wyjścia i podstawą do naprawy wszelkiej niesprawiedliwości, rozwiązywania nabrzmiałych problemów jest oparcie życia społecznego na Ewangelii i chrześcijańskiej nauce społecznej. Był on pierwszym hierarchą polskiego Kościoła, który określił podstawowe zasady życia społecznego. W liście zaapelował do duchowieństwa, aby "byli w ciągłej styczności ze społeczeństwem, poznawali jego iluzje i choroby, potrzeby i błędy i z całą miłością ewangelicznego Samarytanina leczyli je szczepieniem cnót chrześcijańskich".

Arcybiskup dbał też o rozwój oświaty katolickiej i narodowej. Zakładał szkoły, czytelnie, biblioteki, ochronki. Zachęcał do tworzenia kółek rolniczych i kas zapomogowo-pożyczkowych. Wspierał piśmiennictwo katolickie. Z jego inicjatywy powstały m. in. "Gazeta Niedzielna" i "Miesięcznik Katechetyczno-Wychowawczy".

Ze wsparciem kardynała
Proces beatyfikacyjny, o który starano się w latach 30., rozpoczął się w 1959 r. Jego etap diecezjalny zakończył się w 1986 roku w Krakowie. W 1997 r. Jan Paweł II podpisał dokument stwierdzający heroiczność życia i cnót abp. Bilczewskiego.

Jego kult w archidiecezji krakowskiej rozwijał się dzięki zaangażowaniu ks. prałata Józefa Dowsilasa, kapelana kard. Karola Wojtyły oraz proboszcza wilamowickiej parafii ks. kanonika Fraciszka Pieli.

Kult pogłębił się jeszcze bardziej po wizytacji kanonicznej parafii przez kard. Wojtyłę w 1973 r. Od tego czasu rozpoczęły się modlitwy w intencji beatyfikacji metropolity lwowskiego. Po objęciu probostwa w 1977 r. ks. Boguta zainicjował nowennę do św. Józefa w tej intencji. - W szerzenie kultu i wspieranie procesu beatyfikacyjnego mocno zaangażował się kard. Wojtyła, który dobrze znał postać abp. Bilczewskiego. Kiedyś, już jako Jan Paweł II, wyznał w prywatnej rozmowie, że przykład błogosławionego skłonił go, aby udając się na pielgrzymki w różne części świata przemawiać w językach żyjących tam ludzi. Ojciec Święty przypomniał wtedy, jak to abp Bilczewski przed wizytą u swoich węgierskich wiernych "wkuwał" ich język, aby później móc w nim do nich przemawiać" - wspominał ks. Boguta.

"Mocny" święty
Bł. Bilczewski uważany jest za jednego z "najmocniejszych" polskich świętych. Wiele osób doznało łask za jego przyczyną. - Sam doświadczyłem skuteczności opieki Bożej za jego wstawiennictwem, kiedy podczas budowy wieży naszej świątyni w latach 80. zawaliło się rusztowanie, na którym znajdowałem się wraz z kilkoma robotnikami. Nikomu nic się nie stało - wspomina ks. Boguta.

Momentem przełomowym dla uznania abp. Bilczewskiego błogosławionym było uznanie cudu za jego wstawiennictwem. W lipcu 1994 r. 9-letni Marcin Gawlik z Wilamowic poparzył całą twarz zapalonym spirytusem. Było to oparzenie II stopnia. Chłopca czekało kilka poważnych operacji. Zrozpaczeni rodzice wraz z siostrami służebniczkami rozpoczęli nowennę za wstawiennictwem sługi Bożego. Odprawiono w intencji chłopca Mszę św. Po czterech dniach nastąpiła gwałtowna poprawa stanu jego zdrowia, a ślady oparzeń znikły. Lekarze stwierdzili, że z punktu widzenia medycyny jest to przypadek zupełnie niewytłumaczalny. Powołano specjalną komisję przy kurii diecezjalnej w Bielsku-Białej, która przeprowadziła szczegółowy proces wyjaśniający. Po długich i szczegółowych badaniach Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych uznała uzdrowienie chłopca za cudowne, co doprowadziło do beatyfikacji słb. Bilczewskiego w 2001 r. we Lwowie.

Inny cud za przyczyną abp. Bilczewskiego doprowadził do jego szybkiej kanonizacji. W 2001 r. 70-letni pan Julian, mieszkaniec położonego niedaleko Wilamowic miasteczka Kozy, spadł z drabiny i doznał poważnego uszkodzenia kręgosłupa. Od tego czasu został prawie całkowicie unieruchomiony. Lekarze przepisywali mu jedynie środki przeciwbólowe nie chcąc podjąć się operacji ze względu na podeszły wiek. Wówczas ktoś ofiarował mu książeczkę o abp. Bilczewskim. Mężczyzna rozpoczął gorliwą modlitwę o uzdrowienie przez wstawiennictwo błogosławionego. Ta codzienna modlitwa trwała od września 2001 r. do lutego 2002 r., kiedy to nagle ból ustał i mężczyzna poczuł się zdrowy. Nie miał wątpliwości, że doznał uzdrowienia za wstawiennictwem błogosławionego.

Z inicjatywy ks. Boguty rozpoczęto szczegółowe badania tego przypadku. Pan Julian został skierowany do kliniki, a po szczegółowych badaniach neurolodzy orzekli, że jest on całkowicie zdrowy, mimo że zdjęcia rentgenowskie i badania tomografii komputerowej wykazują poważne uszkodzenie kręgosłupa, które powinno uniemożliwiać poruszanie się. Po zbadaniu przypadku przez lekarzy, a później Kongregację Spraw Kanonizacyjnych w 2004 r. stwierdzono uzdrowienie za przyczyną bł. Józefa Bilczewskiego. 24 lutego 2005 r. Jan Paweł II wyznaczył termin jego kanonizacji na 23 października br. Była to jedna z ostatnich decyzji zmarłego Papieża.

Abp Bilczewski zmarł we Lwowie 20 marca 1923 r., w opinii świętości. Pogrzeb zgromadził kilkutysięczną rzeszę wiernych. Zgodnie z ostatnią wolą jego zabalsamowane serce umieszczono w kaplicy bł. Jakuba Strzemię w bazylice katedralnej we Lwowie, a ciało zostało złożone na Cmentarzu Janowskim, gdzie grzebano ubogich. Na jego grobie widnieją słowa: "Mąż wielkiego ducha, człowiek nauki, bohaterskiego serca, gorliwy naśladowca bł. Jakuba, najczulszy pasterz swej trzody, zasłużony dla ojczyzny".

26 czerwca 2001 Jan Paweł II beatyfikował we Lwowie abp. Józefa Bilczewskiego. Na dzień jego liturgicznego wspomnienia Papież wyznaczył 20 marca. "Abp. Józef Bilczewski kieruje do nas wezwanie, abyśmy ofiarnie żyli miłością do Boga i bliźniego. To ona była najwyższą regułą jego życia. Od pierwszych lat kapłaństwa darzył żarliwą miłością Prawdę objawioną, co sprawiło, że z poszukiwań teologicznych uczynił oryginalną drogę realizowania w konkretnych czynach przykazania miłości bliźniego, ten dobry i wierny sługa Pański, ożywiany głęboką duchowością i niegasnącą miłością, był kochany i szanowany przez wszystkich swoich współobywateli, bez względu na wyznanie, obrządek czy narodowość" - powiedział Jan Paweł II podczas beatyfikacji we Lwowie.

św. ks. Zygmunt Gorazdowski
Urodził się w listopadzie 1845 r. w Sanoku, w rodzinie szlacheckiej. Podczas rzezi galicyjskiej był kilkumiesięcznym niemowlęciem, i wówczas niańka - chcąc go uratować - ukryła go pod kołem młyńskim. Wtedy nabawił się choroby płuc, która nękała go przez całe życie. Widział w niej działanie Opatrzności: "Bogu dziękuję za chorobę, bo gdyby nie ta choroba, nie byłbym został księdzem i nigdy bym nie był zadowolony, rozminąwszy się ze swoim powołaniem".

Rodzicom zawdzięcza głęboką formację religijną i gorący patriotyzm - jego ojciec był posłem na Sejm, a po wybuchu Powstania Styczniowego całkowicie zaangażował się w pomoc powstańcom. Osiemnastoletni Zygmunt także przyłączył się do oddziałów powstańczych, jednak po klęsce wrócił do Przemyśla, gdzie mieszkała jego rodzina, a ojciec prowadził zakład introligatorski i niewielki sklep galanteryjny. Po ukończeniu gimnazjum z bardzo dobrym wynikiem podjął w 1864 r. studia prawnicze we Lwowie, ale po dwóch latach odkrył, że jego prawdziwym powołaniem jest kapłaństwo.

Trudna droga do kapłaństwa
Lata seminaryjne były czasem intensywnego rozwoju duchowego - wówczas niezwykle rozwinął się jego dar modlitwy, a kontemplowanie Męki Chrystusa codziennie o godz. 15.00 stało się niezmiennym punktem programu w jego pracowitym życiu. Jednak nie otrzymał świeceń w przewidzianym terminie - gwałtowny nawrót choroby tuż przez święceniami zmusił go do powrotu do domu. W stanie zawieszenia i niepewności przeżył całe dwa lata, dopiero w 1871 r. stan jego zdrowia poprawił się na tyle, że w lipcu otrzymał święcenia z rąk abp. Franciszka Ksawerego Wierzchlejskiego. Kilka miesięcy wcześniej, gdy Pius IX uroczyście oddał Kościół pod opiekę św. Józefa, młody Gorazdowski złożył swój prywatny ślub - że całe życie poświęci ubogim.

Wikary, katecheta, wychowawca
Ówczesna Galicja dostarczała nieograniczonych pól działalności ludziom, którzy pragnęli angażować się w pracę na rzecz ubogich. Corocznie umierało tu z wycieńczenia i niedożywienia ok. 50 tys. osób, przeciętna życia wynosiła 27 lat, tłumy żebraków były prawdziwą plagą w większych miastach - bieda galicyjska była przysłowiowa. Toteż od pierwszych dni kapłaństwa (został wikarym w położonym 10 km od Sokala Tartakowie) ks. Gorazdowski pomagał biednym, chodził po domach parafian, pielęgnował chorych. Oprócz biedy materialnej i pijaństwa dostrzegł także wielką nędzę duchową i zatrważającą ciemnotę religijną chłopów. Dla wiejskich dzieci i ludu napisał "Katechizm", który stał się prawdziwym przebojem wydawniczym, a dotarł także do Polonii za oceanem.

Dla młodzieży napisał inne, bardzo popularne i znane książki - "Niezapominajki - przestrogi i rady dla młodzieży żeńskiej" oraz "Rady i przestrogi na całe życie. Pamiątka dla młodzieży męskiej przy ukończeniu szkół", w końcu, po przepracowaniu kilku lat w rozmaitych miasteczkach, już we Lwowie wydał "Zasady dobrego wychowania". W późniejszych latach wydawał też tani dziennik dla ubogich "Gazetę Codzienną".

Ksiądz Dziadów
Lwów, do którego przybył w 1878 r., by objąć funkcję wikarego, był miastem, w którym pracował do końca życia. Tu założył zrzeszające księży Towarzystwo "Boni Pastores", został też redaktorem naczelnym czasopisma "Bonus Pastor". Jednak jego prawdziwym powołaniem i służbą była praca dla ubogich. Z niespożytą energią i mimo słabego zdrowia zbierał pieniądze, wynajdował współpracowników, koordynował działalność. Miał wybitne zdolności organizacyjne, toteż szybko zgromadził wokół siebie grupę wiernych pomocników. Przez 30 lat był sekretarzem Instytutu Ubogich, wraz z księżną Jadwigą Sapieżyną założył "Dom pracy dobrowolnej dla żebraków". "Z takim człowiekiem działając można zrealizować niejeden zamysł" - mówiła księżna.

W kolejnych latach powstała we Lwowie Kuchnia Ludowa, Zakład dla nieuleczalnie chorych, Internat św. Jozafata, Zakład Dzieciątka Jezus, opiekujący się nieślubnymi i niechcianymi dziećmi, a także ich matkami. Gdy dostrzegał ludzką biedę niezwłocznie reagował tworzeniem dzieła - w ciągu niewielu lat rozwiązał problem oblegających Lwów żebraków dając im pracę, ubogim chorym zorganizował szpital, by mogli odzyskać siły, dla pochodzących ze wsi studentów seminarium nauczycielskiego zorganizował internat. "Tyle instytucji stworzyć, utrzymać je i nimi zarządzać mogła tylko dusza miłująca Boga i bliźnich, dusza z dziecięcą wiarą ufającą Opatrzności" - stwierdził pełen podziwu dla działalności ks. Gorazdowskiego jeden ze współczesnych mu obywateli. Biednym poświęcał swój czas i siły, w porę i nie w porę nachodził wpływowe osobistości Lwowa, aby coś dla nich wyżebrać. Arcybiskup lwowski Seweryn Morawski odnotował w swym dzienniku: "...ks. Gorazdowski, mój perpetuus trapiciel ma dar trapienia w najniedogodniejszej dla mnie porze (...) sfukałem go trochę".

Ogrom pracy charytatywnej nie przesłaniał podstawowej służby - był cenionym kaznodzieją, jego konfesjonał w kościele św. Mikołaja oblegały tłumy, do umierających z wiatykiem szedł o każdej porze dnia i nocy.

Zgromadzenie Sióstr św. Józefa
W ciągu lat pracy wśród najuboższych skupiła się wokół ks. Gorazdowskiego grupa wiernych współpracowników, wśród nich tzw. siostrzyczki ubogich, niewielkie wspólnoty opiekujące się potrzebującymi. To one oraz tercjarki III Zakonu św. Franciszka stały się pierwszymi zakonnicami Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Józefa. Siostry, które miały być ubogie, serce mieć przy Bogu, a ręce przy pracy, złożyły pierwsze śluby w 1884. W ciągu lat otwierały placówki charytatywne w całej Galicji, chętnie zapraszano je do pracy w szpitalach.

Ich założyciel zmarł 1 stycznia 1920. Mszę pogrzebową odprawiał arcybiskup lwowski, obecni byli świeccy i księża, ale najliczniej przyszli, by pożegnać "swojego księdza", lwowscy biedacy.

Pięć dni przed śmiercią ks. Gorazdowski spisał testament: "W Zakładzie Św. Józefa mieszkam od pięciu lat w pokoju, którego meble są własnością Zakładu, a nawet moją garderobę sprawiły mi Siostry z funduszów Zgromadzenia, więc jest ona własnością Zgromadzenia. Moje dochody z pensji używałem na inne Zakłady przeze mnie fundowane, albo na dobroczynne cele - przeto nie mam żadnego majątku, którym bym mógł rozporządzić po mojej śmierci".

KAI


Parafia Rzymsko-Katolicka w Pomiechowie.
Adres: ul. Mazowiecka 2, 05-180 Pomiechówek; Telefon: 0-22/785-42-23
Copyright © kopiowanie treści, naśladowanie struktur stron, kopiowanie grafik zabronione
powered by jPortal | webmaster/administrator: Dariusz Ciosek